Przejdź do głównej zawartości

NIESAMOWITY CZERWIEC

     Już od 7 lat początek czerwca nierozerwalnie związany jest z dwiema sportowymi imprezami w naszej rodzinie. Pierwsza z nich to Mistrzostwa Wrocławia w Nordic Walking i druga to Nocny Wrocław Półmaraton. Przy czym udział w zawodach nordic walking ma tę zaletę, że jest to typowo rodzinna impreza. W skład klanu Adamskich startujących w Mistrzostwach Wrocławia wchodzą: brat Tomek z żoną Danusią, ja z Iwoną oraz okazjonalnie nasze dzieci z bratankiem Pawłem. Jeszcze 2 lata temu stałym uczestnikiem zawodów była moja mama Irena, ale z powodu dolegliwości zdrowotnych wycofała się z czynnego udziału w zawodach nordic walking. Nie muszę dodawać, że jest to dla Niej jedna z najbardziej bolesnych decyzji w życiu.
     W tym roku Mistrzostwa Wrocławia w Nordic Walking odbyły 03-06-2017 r. na terenie kompleksu Stadionu Olimpijskiego. Trasa zawodów była tak poprowadzona, że prawie w całości znajdował się nad nią baldachim utworzony z korony drzew rosnących wzdłuż ścieżek, po których została poprowadzona trasa zawodów. Dzięki temu mieliśmy zapewniony przyjemny cień pomimo upalnej pogody. Można by rzec do siedmiu razy sztuka – wcześniej zawody odbywały się na Kozanowie, koło Hali Stulecia czy też na Partynicach. W tych lokalizacjach uczestnicy zawodów byli w dużo większym stopniu narażeni na bezpośrednie oddziaływanie słońca.
     W tym roku nasza czwórka dorosłych wystartowała w konkurencji PROFI-2 na dystansie 6,2 km. Do pokonania były 2 pętle, każda o długości 3,1 km. Na start wyruszyliśmy krótko po godz. 12:00. Początek zawodów pokazał mi, że nie ma sensu ustawiać się dalej niż w drugiej linii zawodników. Ja byłem w trzeciej i przez pierwsze 200 metrów musiałem uważać na kijki poprzedzających mnie zawodników. A czołówka szybciutko zyskiwała przewagę nad resztą przeciwników. Dla poprawy bezpieczeństwa na trasie i rozładowania tłoku na starcie organizatorzy wystartowali panie 2,5 minuty później po starcie mężczyzn.
    Cała nasza czwórka dzielnie walczyła na trasie. Wszyscy bardzo liczyliśmy na Danusię, stałą bywalczynię na podium w swojej kategorii wiekowej. Tym razem to nie był jej dzień, ale i tak ostatecznie zajęła 5 miejsce w swojej kategorii wiekowej. Iwona była ósma, a Tomek dziewiąty. Ja postanowiłem powalczyć o trofea, w końcu w zawodach biegowych praktycznie nie mam szans na sukcesy - konkurencja jest dużo większa. Ostatecznie zająłem 7 siódme miejsce w kategorii OPEN, 1 wśród Wrocławian i 2 w kategorii M-40. Muszę przyznać, że dwukrotne wywoływanie mojego nazwiska do odbioru nagród było bardzo przyjemne. Żeby tak dało radę przynajmniej raz, no może dwa razy stanąć na podium w biegach to byłoby naprawdę super.
    Cała nasza czwórka jest bardzo zadowolona z zawodów. Jednocześnie mamy nadzieję, że Klan Adamskich na stałe powiększy się o nasze dzieciaki i wnuki. W końcu rodzina to nie tylko wspólne biesiadowanie przy suto zastawionym stole. Z pewnością można powiedzieć: Do Zobaczenia w Przyszłym Roku. A może i szybciej.















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KROK PO KROKU - NORDIC WALKING

Nordic Walking kojarzy się wszystkim z rozrywką dla starszych osób. W tym poście chcemy obalić ten mit i pokazać zalety tego sportu. Rosnące zainteresowanie techniką Nordic Walking w wielu krajach Europy nie tylko pokazuje, iż jest to wspaniała forma rekreacji, ale również znajduje ona coraz szersze zastosowanie i uznanie w rehabilitacji. HISTORIA Nordic Walking pochodzi z Finlandii. To właśnie tam w latach siedemdziesiątych tamtejsi trenerzy i sportowcy trenujący biathlon postanowili urozmaicić trening letni, aby w okresie bezśniegowym móc efektywnie kontynuować proces treningowy. Szukając formy ruchu, która mogłaby zastąpić bieg narciarski, postanowili odłożyć narty na półkę i posługiwać się samymi kijkami. Zaczęli chodzić w sposób naśladujący ruch z narciarstwa biegowego. Tym prostym sposobem zaczęło rodzić się zjawisko nazwane wkrótce „Nordic Walking”.   Pod koniec lat 80 - tych w Finlandii podjęto pierwsze próby promowania Nordic Walking w kręgach sportowy...

Jak udekorować pokój biegacza? Kilka inspiracji i pomysłów! + ŻYCZENIA

Jestem osobą, która lubi pokazywać swoje osiągnięcia. Jest to dla mnie pewna forma motywacji. Dzięki temu wiem, że moja ciężka praca i treningi nie idą na marne. Moja kolekcja medali i pucharów stale się powiększa. Co mnie bardzo cieszy. Wszystko ułożone jest w widocznym miejscu na regałach i wieszakach. Ostatnio natknęłam się na zdjęcie nietypowej choinki złożonej z numerków startowych. Postanowiłam, że napiszę post o inspiracjach lub pomysłach jak udekorować pokój biegacza i jego osiągnięcia. Większość zdjęć znalazłam w internecie.  Autorzy zdjęcia: Julia, Sebastian Kapela Na zdjęciu Ryszard Kałaczyński, który przebiegł 366 maratonów w 366 dni Fot. Daniel Frymark źródło: internet źródło: internet źródło: internet Źródło:Napieramy.pl Źródło:Napieramy.pl Źródło: zabiegani.tv My również ubraliśmy naszą choinkę w stylu zabieganej rodzinki. Oprócz standardowych lampek i światełek znalazły się też medale ;) Z okazji świąt Bożego ...

PLAŻA, MORZE I... BIEGANIE!

     Tegoroczny urlop razem z Rafałem spędziłam nad polskim morzem w Ustroniu Morskim. Pogoda nam dopisała, nie było wielkich upałów ani zbyt dużych wiatrów.      Razem z Rafałem nie należymy do osób długo wylegujących się na plaży. Lubimy aktywny wypoczynek, a więc długie spacery i bieganie. Prawie każdy poranek zaczynaliśmy od biegania po plaży, blisko morza. Piękne widoki, szum fal i delikatny wiaterek sprzyjały porannemu wysiłkowi. O siódmej rano było pusto na plaży. Rzadko spotykaliśmy biegaczy, czasami mijaliśmy spacerujące osoby. Po biegu byliśmy zmęczeni ale szczęśliwi, że tak rozpoczęliśmy dzień.      Bieganie po plaży było przyjemne, ale też bardzo wymagające. Nieprzyzwyczajone stopy po paru dniach dały znać o sobie. Na szczęście była to krótkotrwała kontuzja. Taki nietypowy wysiłek przyniósł tez efekt. Wzmocniłam swoją siłę biegową i na Parkrunie w Kołobrzegu osiągnęłam nową życiówkę.      Bieganie po plaży...