Przejdź do głównej zawartości

W POGONI ZA STRACONYM CZASEM

Dla niektórych aż, dla mnie tylko 2 miesiące pozostały do startu w SILESIA Marathon, który odbędzie się 01 października br. Do tej pory brałem udział w 5 maratonach, a mimo wszystko jest to jedyna impreza, przed którą zawsze czuję respekt. Dystans 42,195 km nie można przebiec tak sobie – bez odpowiedniego przygotowania, bez odpowiedniej ilości wybieganych kilometrów.
Dlatego też postawiłem sobie ważne zobowiązanie – przebiegać co tydzień minimum 60 km. Będzie ciężko, ale w końcu od czego są rodzina i przyjaciele. Założenie zacząłem realizować w zeszłą sobotę. Na wieczorny trening zabrała mnie Asia. Plan przewidywał spokojny bieg na dystansie 5 km i wykonanie 8-10 podbiegów. Trochę przestraszyłem się takiej jednostki treningowej z dwóch powodów:
  • po pierwsze szliśmy pobiegać o godz. 21:00
  • po drugie już następnego dnia miałem wziąć udział w kolejnym biegu w ramach cyklu PRUSICE BIEGAJĄ.

   Na trasę wybraliśmy ścieżkę wzdłuż Obwodnicy Śródmiejskiej (w kierunku ul. Żmigrodzkiej). Po dobiegnięciu do wyznaczonego miejsca wykonaliśmy pierwszy podbieg. Okazało się, że jego długość wynosi 250 m. Ja postanowiłem wykonać jeszcze 4 spokojne podbiegi, Asia zdecydowała skrócić podbiegi o połowę i przebiec je w szybszym tempie. Oczywiście wszystko razy 8. Wieczorny chłód sprawił, że zadanie wykonaliśmy bez większych trudności . A po powrocie do domu poczułem dużo lepszy nastrój. 
Dla osób posiadających doświadczenie biegowe zapewne nasunie się myśl, że start następnego dnia o godz. 09:30 w biegu na dystansie 5 km zakończy się małą klapą. I faktycznie  - biegło mi się ciężko, szczególnie przez pierwsze 2 kilometry. Czas 04:50 min/km nie powalał. Na szczęście na ostatnim kilometrze lekko przyśpieszyłem, dzięki czemu bieg ukończyłem z czasem 24:00 minut. Do tego dołożyłem jeszcze jedną „piątkę” bonusową i tak oto zaliczyłem 10 km.

Zdjęcie z lipcowego biegu w cyklu Prusice Biegają

            Następnego dnia (w poniedziałek) postanowiłem nie odpuszczać. I niech mi ktoś powie, że życie nie jest pełne niespodzianek. W bramie wyjściowej spotkałem sąsiada Michała, który od dwóch lat jest zapalonym biegaczem. Każdy z nas w sportowym ubraniu, szybkie porozumiewawcze spojrzenie i decyzja – biegniemy razem. To był nasz pierwszy wspólny trening. Spokojne wybieganie w tempie 05:45 min/km. 11 km bardzo szybko nam zleciało ze świadomością dobrze wykonanego zadania.
      Wierzę, że utrzymam swój zapał i nie odpuszczę sobie treningów przez najbliższych 8 tygodni. Ostateczną nagrodą będzie mój dobry występ w Katowicach. Teraz trzymajcie kciuki za mnie. Każde dobre słowo i wsparcie są tak samo ważne jak wylany pot podczas treningów. Może będzie bolało, ale mam nadzieję, że dane mi będzie pokonać podczas SILESIA Marathonu kolejną granicę czasową.
Rafał

Komentarze

  1. Brawo, życzymy mnóstwa sukcesów! Proszę pamiętać o właściwej diecie w czasie treningu. A między biegami, jako odskocznię polecamy wziąć udział w naszym konkursie :) Uprzedzamy, że nie jest to maraton :) (http://bit.ly/2vzXGaN) Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak udekorować pokój biegacza? Kilka inspiracji i pomysłów! + ŻYCZENIA

Jestem osobą, która lubi pokazywać swoje osiągnięcia. Jest to dla mnie pewna forma motywacji. Dzięki temu wiem, że moja ciężka praca i treningi nie idą na marne. Moja kolekcja medali i pucharów stale się powiększa. Co mnie bardzo cieszy. Wszystko ułożone jest w widocznym miejscu na regałach i wieszakach. Ostatnio natknęłam się na zdjęcie nietypowej choinki złożonej z numerków startowych. Postanowiłam, że napiszę post o inspiracjach lub pomysłach jak udekorować pokój biegacza i jego osiągnięcia. Większość zdjęć znalazłam w internecie.  Autorzy zdjęcia: Julia, Sebastian Kapela Na zdjęciu Ryszard Kałaczyński, który przebiegł 366 maratonów w 366 dni Fot. Daniel Frymark źródło: internet źródło: internet źródło: internet Źródło:Napieramy.pl Źródło:Napieramy.pl Źródło: zabiegani.tv My również ubraliśmy naszą choinkę w stylu zabieganej rodzinki. Oprócz standardowych lampek i światełek znalazły się też medale ;) Z okazji świąt Bożego Naro

KROK PO KROKU - NORDIC WALKING

Nordic Walking kojarzy się wszystkim z rozrywką dla starszych osób. W tym poście chcemy obalić ten mit i pokazać zalety tego sportu. Rosnące zainteresowanie techniką Nordic Walking w wielu krajach Europy nie tylko pokazuje, iż jest to wspaniała forma rekreacji, ale również znajduje ona coraz szersze zastosowanie i uznanie w rehabilitacji. HISTORIA Nordic Walking pochodzi z Finlandii. To właśnie tam w latach siedemdziesiątych tamtejsi trenerzy i sportowcy trenujący biathlon postanowili urozmaicić trening letni, aby w okresie bezśniegowym móc efektywnie kontynuować proces treningowy. Szukając formy ruchu, która mogłaby zastąpić bieg narciarski, postanowili odłożyć narty na półkę i posługiwać się samymi kijkami. Zaczęli chodzić w sposób naśladujący ruch z narciarstwa biegowego. Tym prostym sposobem zaczęło rodzić się zjawisko nazwane wkrótce „Nordic Walking”.   Pod koniec lat 80 - tych w Finlandii podjęto pierwsze próby promowania Nordic Walking w kręgach sportowych. W dość kró

OKIEM KIBICA: MOTYWACJA - REWELACJA

Motywacja jest potrzebna każdemu przy wykonywaniu różnorodnych czynności. Szczególnie duże znaczenie ma ona w sporcie. Dla każdego zawodnika to droga do sukcesu. Nikt nie zmusi nikogo do niczego jeśli nie będzie tego sam chciał. Sportowiec często sam się motywuje, stawia sobie cele i dąży, aby je osiągnąć. Jednak bardzo ważna jest pomoc otoczenia, trenera, współtowarzyszy, rodziny. Kogoś, kto będzie z tą osobą w chwilach trudnych i radosnych. W Biegającej Rodzince to ja mam najmniejszy udział w zawodach. Pełnię jednak ważną rolę „motywatora” . Często wysłuchuję opowieści o treningach, kontuzjach, porażkach i sukcesach. Zachęcam do podejmowania prób, przezwyciężania trudności i nie poddawania się. Wierzę w sukces moich najbliższych Bez względu na zajęte miejsca Asi, Michała czy Rafała zawsze jestem z nich dumna, oni dla mnie są zwycięzcami. W czasie biegów  dopinguję i często wołam „Dasz radę”, „Dalej do przodu”, „Nie poddawaj się”, to tylko kilka moich motywujących okrzyków.