Przejdź do głównej zawartości

7. Bieg III Wież

Lipiec 2017 r. jest wyjątkowy. Mieliśmy zaplanowany wyjazd wakacyjny, który można nazwać „wakacjami życia”. Wreszcie skorzystaliśmy z propozycji mojej koleżanki z dzieciństwa, która wiele lat temu zamieszkała w Kanadzie. Bilety kupiliśmy, zezwolenie Eta na wjazd do Kanady uzyskaliśmy, tak więc przyszło nam przygotowywać się do wyjazdu. Powoli dopinaliśmy szczegóły naszej podróży, jednakże po drodze miałem zaplanowany udział w 7. Biegu Trzech Wież w Prusicach. Zawody dokładnie odbyły się 01 lipca.
Jak zawsze organizacja zawodów przebiegała bez przeszkód - odbiór pakietów startowych, rozgrzewka, dojście do linii startu umiejscowionej na Rynku w Prusicach. Co najważniejsze pogoda w tym roku była bardzo łaskawa dla biegaczy. Ze swej strony trochę żałowałem, że konkurencja w tym roku była większa aniżeli w zeszłym (wg organizatorów o 45%). No cóż, nie pozostało mi nic innego jak tylko mocniej przyłożyć się do biegu. Żałowałem jedynie, że w tym roku startuję sam spośród członków BiegającejRodzinki – Asia tym razem pełniła rolę mojego trenera/managera, a poza tym wspierała mnie mentalnie.
Zawody rozpoczęły się zgodnie z planem o godz. 11:00. Byłem przekonany, że ruszyłem spokojnie na poziomie 04:40 na kilometr. Na pierwszym kilometrze szybki rzut oka na zegarek i złość – czas 04:30. Znów za szybko, a ja tak bardzo lubię zacząć wolniej, żeby zachować moc na finisz. Jednocześnie zauważyłem przed sobą Zygę (kolegę z treningów) i byłem ciekaw jak szybko oderwie się ode mnie. Tak dotarliśmy do 2 kilometra z czasem 09:00. Ponownie za szybko. Jednocześnie dogoniłem Zygę, szybka decyzja i postanowiłem wyprzedzić kolegę. Mijały kolejne kilometry, aż w końcu dotarłem do półmetku. I tutaj zza moich pleców wyłonił się Zyga. Pomyślałem sobie, że nie będzie łatwo podczas mojego mini pojedynku.
Organizatorzy w tym roku przygotowali kilka punktów z wodą na trasie, z których skwapliwie korzystałem. Jednocześnie co chwilę zmieniało się prowadzenie między mną a Zygfrydem (Zygą). Blisko 9 kilometra zauważyłem, że brakuje mi świeżości jaką prezentuje kolega. Mimo wszystko razem dotarliśmy na linię mety z tą różnicą, że Zyga wygrał ze mną o 1 sekundę. A ja ostatecznie zająłem 168 miejsce (na 517 startujących) z czasem 00:47:24.

Nieźle, jak na małą liczbę przebiegniętych kilometrów na treningach. Z drugiej strony muszę przyznać, że mała rywalizacja w gronie znajomych jest bardzo motywująca. Bez niej z pewnością nie osiągnąłbym tak dobrego wyniku. Dzięki Zygfryd.

Na starcie :)

Ostatnie metry do mety

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KROK PO KROKU - NORDIC WALKING

Nordic Walking kojarzy się wszystkim z rozrywką dla starszych osób. W tym poście chcemy obalić ten mit i pokazać zalety tego sportu. Rosnące zainteresowanie techniką Nordic Walking w wielu krajach Europy nie tylko pokazuje, iż jest to wspaniała forma rekreacji, ale również znajduje ona coraz szersze zastosowanie i uznanie w rehabilitacji. HISTORIA Nordic Walking pochodzi z Finlandii. To właśnie tam w latach siedemdziesiątych tamtejsi trenerzy i sportowcy trenujący biathlon postanowili urozmaicić trening letni, aby w okresie bezśniegowym móc efektywnie kontynuować proces treningowy. Szukając formy ruchu, która mogłaby zastąpić bieg narciarski, postanowili odłożyć narty na półkę i posługiwać się samymi kijkami. Zaczęli chodzić w sposób naśladujący ruch z narciarstwa biegowego. Tym prostym sposobem zaczęło rodzić się zjawisko nazwane wkrótce „Nordic Walking”.   Pod koniec lat 80 - tych w Finlandii podjęto pierwsze próby promowania Nordic Walking w kręgach sportowy...

Jak udekorować pokój biegacza? Kilka inspiracji i pomysłów! + ŻYCZENIA

Jestem osobą, która lubi pokazywać swoje osiągnięcia. Jest to dla mnie pewna forma motywacji. Dzięki temu wiem, że moja ciężka praca i treningi nie idą na marne. Moja kolekcja medali i pucharów stale się powiększa. Co mnie bardzo cieszy. Wszystko ułożone jest w widocznym miejscu na regałach i wieszakach. Ostatnio natknęłam się na zdjęcie nietypowej choinki złożonej z numerków startowych. Postanowiłam, że napiszę post o inspiracjach lub pomysłach jak udekorować pokój biegacza i jego osiągnięcia. Większość zdjęć znalazłam w internecie.  Autorzy zdjęcia: Julia, Sebastian Kapela Na zdjęciu Ryszard Kałaczyński, który przebiegł 366 maratonów w 366 dni Fot. Daniel Frymark źródło: internet źródło: internet źródło: internet Źródło:Napieramy.pl Źródło:Napieramy.pl Źródło: zabiegani.tv My również ubraliśmy naszą choinkę w stylu zabieganej rodzinki. Oprócz standardowych lampek i światełek znalazły się też medale ;) Z okazji świąt Bożego ...

PLAŻA, MORZE I... BIEGANIE!

     Tegoroczny urlop razem z Rafałem spędziłam nad polskim morzem w Ustroniu Morskim. Pogoda nam dopisała, nie było wielkich upałów ani zbyt dużych wiatrów.      Razem z Rafałem nie należymy do osób długo wylegujących się na plaży. Lubimy aktywny wypoczynek, a więc długie spacery i bieganie. Prawie każdy poranek zaczynaliśmy od biegania po plaży, blisko morza. Piękne widoki, szum fal i delikatny wiaterek sprzyjały porannemu wysiłkowi. O siódmej rano było pusto na plaży. Rzadko spotykaliśmy biegaczy, czasami mijaliśmy spacerujące osoby. Po biegu byliśmy zmęczeni ale szczęśliwi, że tak rozpoczęliśmy dzień.      Bieganie po plaży było przyjemne, ale też bardzo wymagające. Nieprzyzwyczajone stopy po paru dniach dały znać o sobie. Na szczęście była to krótkotrwała kontuzja. Taki nietypowy wysiłek przyniósł tez efekt. Wzmocniłam swoją siłę biegową i na Parkrunie w Kołobrzegu osiągnęłam nową życiówkę.      Bieganie po plaży...