Tegoroczny
urlop razem z Rafałem spędziłam nad polskim morzem w Ustroniu
Morskim. Pogoda nam dopisała, nie było wielkich upałów ani zbyt
dużych wiatrów.
Razem
z Rafałem nie należymy do osób długo wylegujących się na plaży.
Lubimy aktywny wypoczynek, a więc długie spacery i bieganie. Prawie
każdy poranek zaczynaliśmy od biegania po plaży, blisko morza.
Piękne widoki, szum fal i delikatny wiaterek sprzyjały porannemu
wysiłkowi. O siódmej rano było pusto na plaży. Rzadko
spotykaliśmy biegaczy, czasami mijaliśmy spacerujące osoby. Po
biegu byliśmy zmęczeni ale szczęśliwi, że tak rozpoczęliśmy
dzień.
Bieganie
po plaży było przyjemne, ale też bardzo wymagające.
Nieprzyzwyczajone stopy po paru dniach dały znać o sobie. Na
szczęście była to krótkotrwała kontuzja. Taki nietypowy wysiłek
przyniósł tez efekt. Wzmocniłam swoją siłę biegową i na
Parkrunie w Kołobrzegu osiągnęłam nową życiówkę.
Bieganie
po plaży bardzo się nam spodobało. Wybraliśmy się więc do
Grzybowa gdzie był organizowany Nadmorski Bieg na 5 km. Zebrało się
tu około 100 osób. Wszyscy uczestnicy otrzymali medale. Był tez
bieg oraz różne atrakcje dla dzieci.
Osiem
dni nad morzem szybko zleciało. Teraz wracamy do treningów w
mieście. Może znów w przyszłym roku wybierzemy się nad morze.
Czy ktoś z Was biegał w tym roku po plaży? Jakie macie
wspomnienia?
Trening nad morzem to świetny pomysł. Nie dość, że piękne widoki to i można pooddychać świeżym i zdrowym powietrzem :)
OdpowiedzUsuńSuper! Niesamowici jesteście! :)
OdpowiedzUsuńPiękna sceneria do biegania, przyjemne z pożytecznym, zazdroszczę Wam. Ja dopiero na wakacjach sobie pobiegam nad morzem póki co muszę zadowolić się własnymi terenami.
OdpowiedzUsuń