Życie jest pełne niespodzianek. W zeszły weekend, ja
i moi bracia wspólnie z naszymi rodzinami obchodziliśmy 83 rocznicę
urodzin mojej Mamy. To był bardzo wyczekiwany dzień przez
wszystkich członków rodziny. W końcu rzadko zdarza się, żeby
jubilatka cieszyła się w takim wieku dobrym zdrowiem fizycznym
i psychicznym.
Tradycyjnie, na początku imprezy urodzinowej
odśpiewaliśmy gromkie 100 lat, złożyliśmy życzenia jubilatce i
wypiliśmy lampkę szampana. W tym momencie już siadałem do stołu,
kiedy mój najstarszy brat Tomek poinformował zgromadzonych o
jeszcze jednej okazji do świętowania. Zaskoczony czekałem na
rozwiązanie zagadki. I w tym momencie, ku mojemu ogromnemu
zaskoczeniu i radości otrzymałem statuetkę biegacza z podpisem:
Z
wrażenia zwyczajnie mnie zatkało. Nie spodziewałem się, że moja
pasja biegowa i cel na ten rok (czyli zdobycie Korony Polskich
Półmaratonów 2016) znajdą uznanie oraz szacunek w oczach mojej
Rodziny. Możecie się łatwo domyśleć, że ten wieczór był
szczególny dla mnie. Podwójne szczęście jednego dnia to wyjątkowa
rzadkość. I jak tu wierzyć powiedzeniu, że z „Rodziną
najlepiej wychodzi się na zdjęciu”.
Rafał
Komentarze
Prześlij komentarz